Iga Świątek ujawnia, że jej tata chciał, żeby wyszła za mąż w tym wieku, choć nawet nie miała chłopaka — oto dokładny wiek

Iga Świątek, światowa liderka rankingu WTA i jedna z najbardziej rozpoznawalnych tenisistek na świecie, zaskoczyła fanów w ostatnim wywiadzie niecodziennym wyznaniem dotyczącym życia prywatnego. W rozmowie z dziennikarzem opowiedziała o pewnych oczekiwaniach swojego taty, które nie miały wiele wspólnego z jej sportową ścieżką, ale bardzo wiele z tradycyjnym podejściem do życia.
„Mój tata chciał, żebym wyszła za mąż w wieku 24 lat” — zdradziła Iga.
Wyznała, że choć była wtedy w pełni skoncentrowana na karierze i nie miała nawet chłopaka, ojciec miał nadzieję, że w tym właśnie wieku zacznie już myśleć o ślubie i rodzinie.
Oczekiwania kontra rzeczywistość
„Wtedy nawet nie randkowałam, nie było na to czasu ani przestrzeni w moim życiu. Moje priorytety były (i nadal są) zupełnie inne — turnieje, treningi, rozwój. Tata mówił to raczej z troski, nie z presją, ale i tak było to dla mnie trochę zabawne,” przyznała Iga z uśmiechem.
Choć temat został poruszony w lekkim tonie, wielu fanów zwróciło uwagę na to, jak często młode kobiety – nawet te osiągające sukcesy na skalę światową – spotykają się z oczekiwaniami dotyczącymi życia prywatnego, szczególnie ze strony najbliższych.
Fani reagują z uśmiechem i wsparciem
W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo komentarzy od fanów: „Iga, najpierw wygrywaj Wielkie Szlemy, a potem dopiero randkuj!”, „Twój tata chciał dobrze, ale my kibicujemy Tobie — takiej, jaka jesteś teraz”, czy „Niech miłość przyjdzie wtedy, gdy będziesz na to gotowa. Na razie ciesz się tenisem!”
Iga pozostaje skupiona na karierze
Obecnie Świątek nie wspomina o żadnych planach związanych z życiem uczuciowym. Jak sama mówi, jej „związkiem” numer jeden jest tenis — i fani wydają się w pełni to rozumieć i wspierać.
Podsumowanie
Choć presja społeczna czy rodzinne oczekiwania mogą dotyczyć każdego, nawet największych gwiazd sportu, Iga Świątek pokazuje, że najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą i własnymi wartościami. A miłość? Na nią, jak mówi sama mistrzyni, przyjdzie jeszcze czas.