Iga Świątek przyznaje, że nigdy nie myślała, że ta zawodniczka może ją pokonać — fani nazywają ją zbyt dumną. Oto to nieoczekiwane nazwisko

W szczerym wywiadzie, który momentalnie obiegł media społecznościowe, Iga Świątek zaskoczyła wszystkich swoim nietypowym wyznaniem. Polska liderka światowego rankingu WTA zdradziła, że jedna z jej rywalek była ostatnią osobą, po której spodziewałaby się porażki. Jej słowa wywołały burzliwą reakcję wśród fanów, a niektórzy nazwali ją zbyt pewną siebie.
„Szczerze? Nigdy nie pomyślałabym, że przegrałabym z Mirrą Andriejewą,” powiedziała Świątek. „To nie brak szacunku – po prostu znałam swoje możliwości i czułam się w tamtym meczu pewnie. A jednak, ona zagrała niesamowicie i pokazała ogromny potencjał.”
Świątek odniosła się do ich sensacyjnego starcia w 2025 roku, kiedy młoda Rosjanka zdołała ją pokonać w jednym z najbardziej komentowanych meczów sezonu. Dla Igi było to nie tylko zaskoczenie, ale i lekcja pokory.
„W tenisie wszystko może się zdarzyć. Mirra zagrała wtedy jak doświadczona zawodniczka, wykazała się spokojem i precyzją. To był dla mnie moment refleksji — nigdy nie można nikogo lekceważyć, nawet jeśli czujesz się faworytką.”
Reakcje fanów były mieszane. Jedni chwalili Świątek za szczerość, inni zarzucili jej zbytnią dumę. „Brzmi trochę arogancko, nawet jeśli mówi prawdę,” napisał jeden z komentatorów na X. Inni bronili tenisistki, podkreślając, że to naturalne, iż topowi sportowcy mają wysokie oczekiwania wobec siebie.
Jedno jest pewne — wyznanie Igi ponownie rozpaliło dyskusję o presji, pewności siebie i pokorze w świecie sportu. A nazwisko Mirry Andriejewej na dobre wpisało się w historię największych niespodzianek w kobiecym tourze.