Iga Swiatek przerywa milczenie: Jej nieocenzurowana prawda o uzależnieniu od Pörnography wstrząsnęła światem

Warszawa – Świat sportu zna Igę Świątek jako bezwzględnie skoncentrowaną mistrzynię kortu — cichą wojowniczkę, która przemienia presję w perfekcję. Ale nikt nie był przygotowany na wyznanie, które wstrząsnęło milionami fanów i obserwatorów: uzależnienie, które Iga przez lata ukrywała, w końcu ujrzało światło dzienne.
„Byłam uzależniona od pornografii,” powiedziała w poruszającym wywiadzie w ramach kampanii zdrowia psychicznego sportowców. „I przez długi czas byłam uzależniona od udawania, że wszystko jest w porządku.”
W ciągu kilku godzin od publikacji materiału, Internet eksplodował. Hashtagi #ŚwiątekBezFiltra i #PrawdaIgi stały się trendami globalnymi. Ale sama Iga nie szukała atencji. Szukała ulgi. I autentyczności.
Cisza, która bolała bardziej niż kontuzja
„To zaczęło się w czasie rehabilitacji po urazie,” mówiła spokojnym, lecz pękającym głosem. „Samotność. Frustracja. Presja. Kliknęłam raz. Potem drugi. Potem nie potrafiłam przestać.”
Świątek opowiadała o momentach, w których oglądała pornografię tuż przed meczami. „To było jak mechanizm nagrody. Chwila kontroli w świecie, który wydawał się obcy. A potem – wstyd. Wstyd, który mnie zjadał.”
Mistrzyni z pękniętym sercem
Podczas gdy świat widział złote puchary i zwycięskie gesty, w środku Iga walczyła z ciszą, która stawała się coraz głośniejsza.
„Stałam na podium, uśmiechałam się do kamer… a w środku czułam się jak oszustka. Miałam wrażenie, że nie zasługuję na nic.”
Przyznała, że przez lata nie miała odwagi mówić o swoim problemie. Obawiała się wstydu, zniszczenia reputacji, niezrozumienia.
Dlaczego teraz?
„Bo mam już dość kłamstw. Dość ukrywania się,” mówi. „Jeśli jedna osoba poczuje się mniej samotna dzięki mojej historii — warto.”
Świątek przyznała, że od ponad roku jest w terapii i pracuje nad sobą każdego dnia. „To nie jest coś, co się po prostu ‘leczy’. Ale dziś przynajmniej nie jestem już niewolnicą tego wstydu.”
Reakcja świata
Wśród fali komentarzy przeważały słowa wsparcia, podziwu i wdzięczności. Psycholodzy, sportowcy, fani – wszyscy mówili o przełomie. Kobieta, która na korcie rzadko pokazywała emocje, stała się głosem tych, którzy nie mieli odwagi mówić.
Iga Świątek pokazała, że mistrzostwo to nie tylko liczby i trofea. To także odwaga, by pokazać swoją najciemniejszą stronę — i przekształcić ją w światło. Warszawa – Świat sportu zna Igę Świątek jako bezwzględnie skoncentrowaną mistrzynię kortu — cichą wojowniczkę, która przemienia presję w perfekcję. Ale nikt nie był przygotowany na wyznanie, które wstrząsnęło milionami fanów i obserwatorów: uzależnienie, które Iga przez lata ukrywała, w końcu ujrzało światło dzienne.
„Byłam uzależniona od pornografii,” powiedziała w poruszającym wywiadzie w ramach kampanii zdrowia psychicznego sportowców. „I przez długi czas byłam uzależniona od udawania, że wszystko jest w porządku.”
W ciągu kilku godzin od publikacji materiału, Internet eksplodował. Hashtagi #ŚwiątekBezFiltra i #PrawdaIgi stały się trendami globalnymi. Ale sama Iga nie szukała atencji. Szukała ulgi. I autentyczności.
Cisza, która bolała bardziej niż kontuzja
„To zaczęło się w czasie rehabilitacji po urazie,” mówiła spokojnym, lecz pękającym głosem. „Samotność. Frustracja. Presja. Kliknęłam raz. Potem drugi. Potem nie potrafiłam przestać.”
Świątek opowiadała o momentach, w których oglądała pornografię tuż przed meczami. „To było jak mechanizm nagrody. Chwila kontroli w świecie, który wydawał się obcy. A potem – wstyd. Wstyd, który mnie zjadał.”
Mistrzyni z pękniętym sercem
Podczas gdy świat widział złote puchary i zwycięskie gesty, w środku Iga walczyła z ciszą, która stawała się coraz głośniejsza.
„Stałam na podium, uśmiechałam się do kamer… a w środku czułam się jak oszustka. Miałam wrażenie, że nie zasługuję na nic.”
Przyznała, że przez lata nie miała odwagi mówić o swoim problemie. Obawiała się wstydu, zniszczenia reputacji, niezrozumienia.
Dlaczego teraz?
„Bo mam już dość kłamstw. Dość ukrywania się,” mówi. „Jeśli jedna osoba poczuje się mniej samotna dzięki mojej historii — warto.”
Świątek przyznała, że od ponad roku jest w terapii i pracuje nad sobą każdego dnia. „To nie jest coś, co się po prostu ‘leczy’. Ale dziś przynajmniej nie jestem już niewolnicą tego wstydu.”
Reakcja świata
Wśród fali komentarzy przeważały słowa wsparcia, podziwu i wdzięczności. Psycholodzy, sportowcy, fani – wszyscy mówili o przełomie. Kobieta, która na korcie rzadko pokazywała emocje, stała się głosem tych, którzy nie mieli odwagi mówić.
Iga Świątek pokazała, że mistrzostwo to nie tylko liczby i trofea. To także odwaga, by pokazać swoją najciemniejszą stronę — i przekształcić ją w światło.