Aryna Sabalenka wspomina madrycki epicki pojedynek, w którym Iga Świątek „po prostu ją ograła” w meczu godnym historii

Aryna Sabalenka, jedna z największych rywalek Igi Świątek na światowych kortach, wróciła wspomnieniami do pamiętnego finału turnieju w Madrycie, który do dziś uważany jest za jeden z najbardziej zaciętych i emocjonujących meczów w historii kobiecego tenisa. Choć Sabalenka w przeszłości kilkukrotnie pokonała Polkę, tym razem musiała uznać jej wyższość.
— „To był mecz na najwyższym poziomie. Iga po prostu mnie ograła. Nie mogłam nic więcej zrobić, zagrała perfekcyjnie” — przyznała Sabalenka w rozmowie z dziennikarzami.
Spotkanie, które trwało ponad trzy godziny, obfitowało w spektakularne wymiany, zmienne tempo gry i ogromne napięcie do ostatniej piłki. Świątek wykazała się niezwykłą odpornością psychiczną i fizyczną, odwracając losy seta, który wydawał się przegrany.
Sabalenka nie kryła podziwu dla gry Polki:
— „Wielki szacunek dla Igi. Potrafiła utrzymać koncentrację, kiedy ja zaczęłam popełniać błędy. Taki mecz wiele mnie nauczył.”
Dla Igi Świątek ten triumf był nie tylko kolejnym tytułem, ale również potwierdzeniem, że potrafi wygrywać na każdej nawierzchni i przeciwko najlepszym zawodniczkom. Dla Sabalenki — inspiracją do dalszej pracy i motywacją do kolejnych starć z liderką rankingu.
Obie zawodniczki nie wykluczają kolejnego epickiego pojedynku w nadchodzących turniejach. Kibice już teraz nie mogą się go doczekać.