Nieoczekiwany wybór Iga Swiatek na kobiecą GOAT tenisa dzieli fanów — oto, kogo wybrała
W świecie sportu, zwłaszcza w tenisie, temat „GOAT” (Greatest of All Time – Największa wszech czasów) zawsze wywołuje gorące dyskusje. Kiedy Iga Świątek, liderka rankingu WTA i czterokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema, została zapytana o swoją osobistą faworytkę do tytułu kobiecej GOAT, jej odpowiedź zaskoczyła wielu fanów.
Zamiast wskazać oczywiste kandydatki jak Serena Williams czy Steffi Graf, Świątek z uznaniem wypowiedziała się o… Justine Henin. „Dla mnie Justine Henin była uosobieniem klasy, techniki i pasji. Jej styl gry był wyjątkowy i inspirował mnie, kiedy byłam dzieckiem” – wyznała Świątek podczas wywiadu po turnieju.
Henin, siedmiokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema z Belgii, była znana ze swojej elegancji na korcie, fenomenalnego jednoręcznego backhandu i niezłomnej waleczności mimo stosunkowo drobnej postury. Jej kariera, choć krótsza niż niektórych legend, zostawiła trwały ślad w historii kobiecego tenisa.
„Zawsze podziwiałam jej inteligencję na korcie i sposób, w jaki potrafiła prowadzić grę. Nie chodzi tylko o statystyki, ale o to, jaką energię wnosiła do sportu” – dodała Iga.
Wypowiedź Świątek wywołała falę komentarzy w mediach społecznościowych. Jedni byli zachwyceni jej oryginalnym i merytorycznym podejściem, inni z kolei nie mogli uwierzyć, że nie wybrała Sereny Williams, która zdobyła aż 23 tytuły wielkoszlemowe. „Henin była świetna, ale Serena zmieniła kobiecy tenis na zawsze!” – napisał jeden z użytkowników Twittera. Inni bronili wyboru Świątek: „Iga mówi o tym, co ją inspirowało, a nie o samych liczbach. To bardzo osobista perspektywa” – stwierdził inny fan.
Bez względu na różnice w opiniach, jedno jest pewne – Świątek swoim szczerym wyznaniem pokazała, że w świecie sportu liczy się nie tylko wynik, ale i głębsze wartości. Jej wybór Justine Henin jako kobiecej GOAT tenisa wzbogacił debatę o nowe spojrzenie i przypomniał, jak wiele znaczy inspiracja płynąca z osobistego doświadczenia.
